Długie, jesienne wieczory powinny sprzyjać malowaniu figurek jak żadna inna pora roku. Jednak póki co, początek października zniechęca mnie do jakichkolwiek aktywności. Imam się więc tematów lekkich, łatwych i przyjemnych. A że w mojej opinii Nocne Gobliny się ze wszech miar kwalifikują, po raz kolejny wróciłem do mojej ekipy zielonoskórych. Przedstawiam trzeciego panopka ze urządzeniem do zaganiania Squigów (dziś w tej roli niebezpieczny instrument muzyczny). (Przypominam też poprzedników: #1, #2.)
Long autumn evenings ought to be a perfect time for painting miniatures. Unfortunately, in my case beginning of the October is rather discouraging. Instead of finishing ambitious projects I grasp on light, easy and pleasant activities. Painting Night Goblins is certainly one of them. I introduce the third lad with Squig herding equipment (a dangerous musical instrument in this case). (The photos of the first two herders are available here: #1, #2.)
Classique!
OdpowiedzUsuńOui!
UsuńMega klimat! Jak ulał do wszelakich skirmishów:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, czy rzuty równie udane, co próby używania talerzy ;)
UsuńPiękna figurka w pięknym malowaniu!
OdpowiedzUsuńModel nad wyraz przyjemny :)
UsuńTen przytrzaśnięty talerzami nos jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńLubię i nos, i talerze :)
UsuńBardzo klimatyczny =)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńSłOdZiAk :D
OdpowiedzUsuńAleż sobie nosa przytrzasnął biedaczyna. Uroczy.
OdpowiedzUsuńTych "muzycznych" lubię najbardziej :)
UsuńŚwietnie talerze wyszły. Uwielbiam ten model.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Prościutkie drybrushe, ale efekt satysfakcjonujący. :)
UsuńTakie cosie mam własnie na warsztacie, niesamowicie klimatyczni, a ten talerzowy z rozkosznym nosem wprost urzeka.
OdpowiedzUsuńDesign night goblinów to mistrzostwo świata. Myślałem nawet kiedyś, żeby dorobić do talerzowego i dudziarza orkiestrę, ale projekt na razie leży.
UsuńUwielbiam też fanatyków, hoppersów i szamanów :) Czekają w szufladzie na lepsze czasy.
Czekam na Twoich! :)