Mimo permanentnego niedoczasu w ostatnich tygodniach, nie mógłbym opuścić Figurkowego Karnawału Blogowego. Tym bardziej, że lutowy temat stanowił świetną okazję, by pomalować model, który od dawna łypał na mnie z szuflady. Oto jeden z najbardziej epickich bohaterów Starego Świata - nieustraszony poszukiwacz zagłady w drodze do odkupienia swoich niewypowiedzianych win - Zabójca Demonów.
Despite a total lack of time I've been suffering lately, I just couldn't skip Mini Blog Carnival. This month's topic was a great opportunity to paint a model which has been looking at me reproachfully for quite long time. Here comes the one of the most epic heroes of the Old World - intrepid doom seeker on his way to redemption of a unspeakable guilt - a Demon Slayer.
Świetny Slayer. Wszystko miód malina. Skóra, włosy, nawet gacie w paski są ekstra. Ale z toporem to lekko przesadziłeś :D
OdpowiedzUsuńJak zrobiłem zdjęcia, zorientowałem się, że topora nie skończyłem ;)
UsuńAleż zakapior! Super pomysł z kolorystyką topora... a buzia jak u prawdziwego krasnoluda :)
OdpowiedzUsuńWszystko zaczęło się od tego, że pomarańczowy (i brązowy) dobrze pasuje do niebieskiego. Ten złoty to już poszedł :P
UsuńKawał zabójcy :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis!
Cała przyjemność!
UsuńNajbardziej epicka jest tu mina :) Reszta też (portki podbiły mi serce).
OdpowiedzUsuńFigurka bardzo sprzyjała. A obeliksowe portki były naturalną konsekwencją rudej czupryny :D
UsuńZgodzę się, że zabójcy to jedni z klasycznych must have w warhamerze :) Piękne malowanie :)
OdpowiedzUsuńKlasyczni jak klasyczni - fluffowo najbardziej epiccy :D
UsuńNo no, toś zaszalał. Najlepsza figurka slayera ever. Ładnie zmalowany. Topór odważny, ale udany!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, choć chyba na wyrost ;) Toporowi brakuje washa na złotym szlaczku, ale nocy brakło i zapomniałem. Poprawię!
UsuńNapisałem figurka, niekoniecznie malowanie. Choć jest bardzo blisko :-)
UsuńŻe najlepsza rzeźba zabójcy to się absolutnie zgadzam :D
UsuńCo do malowania, z tym że bardzo blisko - też na wyrost. Choć z twarzy jestem bardzo zadowolony, resztę by można dużo bardziej. A najbardziej topór. Odważną kolorystykę i owszem - lubię, ale na zdjęciach dopiero zobaczyłem, jak płasko wyszły metaliki.
Uderzam się w pierś.
Ryj to prawie jak Stallone :-D Lubie kolorowe bronie i krasnoludy, więc naturalnym jest, ze mi się podoba :-D
OdpowiedzUsuńO, jak trafnie z tym Sylwestrem! Jedno oczko bardziej robi robotę ;) Nie wiem dlaczego (może przez przycienioną oprawę oczu), ale szczególnie na zdjęciu en face, kojarzy mi się z Krzysztofem Zalewskim ;D
UsuńImponujący odcień rudego! Podzielisz się przepisem?
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście! Biały podkład. Troll Slayer Orange (TSO) po całości. Cienie zlahmiowanym Reikland Flesh. Highlighty TSO, a potem TSO z rosnącą zawartością Flash Gitz Yellow :)
Usuńprofesja zabójcy demonów była dla mnie zawsze czymś nieosiągalnym - tak mi zostało jeszcze od czasów rpg jakieś 100 lat temu kiedy grałem krasnoludem. Pasuje mi do 'epickości'.
OdpowiedzUsuńTrudna wydaje mi się ta część, gdzie trzeba zabić demona ;) (swoją drogą - czy wystarczyłoby utłuc nurglinga?)
UsuńBardzo, ale to bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi miło :)
UsuńJest epicko, jest oldskul. Like it!
OdpowiedzUsuńW takim razie zadanie wykonane :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna figurka i naprawdę dałeś jej epickiego charakteru =)
OdpowiedzUsuńJak się już dogadaliśmy, powtórzę za Maniexem: najlepsza rzeźba slayera w historii :) Aż się prosił!
UsuńPrzydałby się jeszcze jakiś Bloodthirster do zaciukania :P
Pięknie pomalowana twarz, cudowanie oddałeś zaciekłość zabójcy (te przekrwione oczy). Bardzo udana praca.
OdpowiedzUsuńA niech mnie! Z tym przekrwieniem jakoś samo wyszło :P Teraz widzę, że lewe oko przydałoby się trochę zaczerwienić ;)
UsuńBardzo widowiskowy !
OdpowiedzUsuńPodobno nawet włosy dla szpanu farbuje ;)
Usuń