Slowly but steady, I am painting miniatures for Warhammer Quest: Cursed City. By now, I got most of mobs done (zombies, ulfenwatch, bats). There are some heroes, bosses, rats and markers left to paint. I took one mini off the pile of shame and painted Gorslav the Gravekeeper.
Zgodnie z figurkowo-karnawałowo-blogowym zarządzeniem Bahiora z the Dark Oak, w sierpniu trzeba było zmalować dowód na tezę, że "Rozmiar ma znaczenie". Wykorzystałem okazję, by o jedną figurkę pchnąć projekt Warhammer Quest: Cursed City. Przed Państwem jeden z bossów - typ z wielkim szpadlem, Gorslav the Gravekeeper.
Jest klimat!
OdpowiedzUsuńModel zachęcał.
UsuńCo tam klimat, jest sztychówka!
OdpowiedzUsuńI to jaka :D
UsuńWow! Super wygląda!
OdpowiedzUsuńA dziękuję serdecznie :)
UsuńPięknie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńNo i już wiem gdzie będę zaglądać w poszukiwaniu inspiracji do malowania mojego egzemplarza tego modelu. Bardzo dobrze wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam i dziękuję :)
UsuńWow dude, awesome! The pale skin and weathered wood are perfect!
OdpowiedzUsuńThanks, buddy! Glad you like it :)
Usuń