czwartek, 1 października 2015

Figurkowy Karnawał Blogowy XIIIb


Nieoczekiwanie dla mnie samego, nie dość że karnawałowy wpis wrześniowy spuchł do trzech części, to jeszcze dwie z nich ujrzą światło w październiku ;) Ale nic to, będzie przynajmniej nowy domek.

Choć stan budynku z poprzedniego posta mógł sugerować, że pracom bliżej do końca niż do początku, okazało się że jest inaczej. Pochłonęły mnie ozdóbki. Same z siebie na tym etapie prac wrażenia nie robią, ale z tutorialowego punktu widzenia mogą być interesujące. Do rzeczy.

W pierwszej kolejności wyrysowałem w ścianach ołówkiem cegły tam, gdzie "odpadł tynk". Naszkicowałem też miejsca umieszczenia belek i wyciąłem okna lancetopodobnym nożykiem. Dodatkowo, postrzępiłem nim pozawalane części muru.


Wyciąłem z balsy kształty odpowiadające balkonowi i podłodze piętra. Połamałem je na paski, żeby po przyklejeniu ich do foamboardowych podstaw widoczne były szczeliny między deskami.


W dachu wyrysowałem zagłębienia, dzięki którym łatwo będzie udać, że jest zrobiony z desek ;) Następnie powycinałem przy krawędzi trójkątne kształty - tak, żeby "drewno" wyglądało na połamane.



W międzyczasie naszkicowałem na PVC szablon dachówek. Pociąłem go na paski i ponacinałem nożyczkami każdy gont z osobna. Dzięki temu można dowolnie modelować stan wykoślawienia poszczególnych części pokrycia dachu.




Powycinałem z balsy belki o szerokości 6-milimetrów, tak żeby umożliwiały zamaskowanie łączeń poszczególnych elementów (te mają szerokość 5 mm). Deski na ściany i podłogi przykleiłem wikolem.

Dorobiłem z PVC ścianki balkonu. Te i inne elementy konstrukcyjne budynku poklajstrowałem klejem polimerowym. Lubię go, bo "łapie" kilka minut, dzięki czemu można korygować ustawienie płaszczyzn względem siebie.






Zabezpieczyłem nieosłonięte polistyrenowe powierzchnie rozwodnionym wikolem i zapsikałem wszystko czarnym szprejem. Niestety, zapomniałem ile to dziadostwo schnie i zastał mnie październik :P Jak ściany przestaną brudzić paluchy i będę mógł przysiąść z pędzlem, dorzucę ostatnią część - o malowaniu i efekcie końcowym.

4 komentarze:

  1. Widać ogrom pracy i nieważne, że przeciągnąłeś lekko termin. Myślę, że warto poczekać na efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie warto! Świetny domek, czekam na malowanie.
    Z ciekawości - gdzie zaopatrujesz się w (spienione?) PVC?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) "Ongrofoam" kupuję w sklepie plastycznym - w dziale z rzeczami, na których się maluje (płótna, deski i inne). Poważna dyskusja na ten temat wywiązała się przy okazji grobowca:
      http://gangsofmordheim.blogspot.com/2015/01/grobowiec.html

      Usuń